Obserwatorzy

sobota, 2 czerwca 2012

Essence I ♥ extreme

Mam ostatnio brak weny jeśli chodzi o pisanie na blogu. 
Po weekendowym wyjeździe i imprezie do białego rana, dosłownie, jakoś nie mogłam dojść do siebie. Niestety lata już nie te i organizm tak szybko jak kiedyś nie dochodzi do siebie. Pamiętam jak bywało, że balowało się codziennie, chodziło się późno spać, a rano chodziło na zajęcia albo co gorsza na seminarium magisterskie, co to były za czasy. Wyjazd naładował mnie bardzo pozytywnie, brakowało mi tego ,tęskniłam za starymi dobrymi czasami, za wyjściem na imprezę a nawet za głupia kawą pitą z koleżankami w pokoju w akademiku. Nadrobiłam  to w weekend i z jednej strony się ciesze, a z drugiej strony jest mi smutno, bo uświadomiłam sobie jak bardzo za tym tęsknie, jak bezpowrotnie to wszystko przepada po studiach, gdy zaczyna się dorosłe życie, gdy trzeba już trochę inaczej myśleć, a nie beztrosko żyć z dnia na dzień i nie martwić się o przyziemne sprawy. 
Z perspektywy czasu mogę wszystkim polecić, aby czerpali z tego garściami, bo to już nie wróci, co przeżyjesz jest Twoje i zostanie we wspomnieniach, dlatego warto czasami wrzucić na luz i dać się ponieść szaleństwu. Eh jakoś melancholijnie się zrobiło, a ja przecież miałam pisać o czymś konkretnym.
Kupiłam sobie kilka rzeczy o których chciałabym  napisać, oczywiście nie o wszystkim na raz. Może zacznę od tuszu. Jak już wspominałam, moim ulubionym tuszem do tej pory było Max Factor 2000 Calorie, jednak nie wiem czy się popsuł, czy po prostu potrzeby moich rzęs są teraz inne, ale od jakiegoś czasu nie byłam z niego zadowolona, dlatego postanowiłam coś zmienić. Wiele czytałam o tanich tuszach, które są naprawdę dobre, i postanowiłam jeden z nich spróbować. Przyznam się szczerze, że na punkcie tuszy jakoś od zawsze mam świra, może dlatego, że umalowane ładnie rzęsy są dla mnie podstawą, dlatego zawsze kupowałam jakieś lepsze/droższe tusze, chociaż z doświadczenia wiem, że te obie rzeczy nie idą w parze. Tym razem postawiłam na tusz Essence I love extreme. 


Na opakowaniu możemy wyczytać, że jest to maskara pogrubiająca i extreme. Spektakularne pogrubienie, ultra czarny odcień.
Przyznam, że nie sadziłam, że będę tak zadowolona z tuszu który kosztuje 11,99. Nigdy tez nie miałam tak taniego tuszu, a tym bardziej z essence, my secret, wibo itp. Przeraziłam się trochę jak otworzyłam opakowanie, które co mnie bardzo ucieszyło było zaklejone taśmą (czyli wiem że nikt tuszem nie paciał, dziewczyny na wizazu pisały że teraz tak robią, i chwała im za to), gdyż ujrzałam wielką szczoteczkę. Stwierdziłam acha pewnie ten tusz nie jest dla mnie, bo się cala wymażę. Za pierwszym razem faktycznie tak było, nie cala, lecz jednak, ale z biegiem czasu nabrałam wprawy. 


To niesamowite jak kilka pociągnięć może zmienić rzęsy. Ten tusz w moim przypadku je pogrubia, wydłuża i ich nie skleja co dla mnie jest podstawą. Ma bardzo ładny odcień czerni. Uwielbiam tzw dramatyczny look rzęs i ten tusz mi to daje w sposób, który mi jak najbardziej odpowiada. Nakładam 2 warstwy i jestem gotowa do wyjścia. Tusz również się nie kruszy, troszeńkę mi się rozmazywał w dolnych kącikach, ale łzawią mi ostatnio oczy więc to pewnie dlatego, nie jest to tusz wodoodporny, więc nie można mieć pretensji. Ładnie czepia się też rzęs, nie trzeba go "rozmazać" żeby fajnie wyglądał, od pierwszego użycia wygląda fajnie. Naprawdę jest to tusz, który z powodzeniem mogę polecić, za małe pieniądze mamy naprawdę fajny produkt i w cenie jednego np L'Oreala mamy 4 te tusze. Zobaczymy co będzie po pewnym czasie, czy nie za szybko będzie wysychał albo jeszcze jakoś dziwnie się zachowywał :)
Dalszy ciąg relacji w następnych postach.
Chciałam jeszcze dodać, że jest mi smutno bo skończył się mój ukochany maj :(
Dzięki Paula za mobilizację :)
Udanego weekendu.
A na koniec jeszcze...

:*

1 komentarz:

Twój komentarz sprawia mi dużo radości. Dziękuję za wszystkie i każdy z osobna :)

Proszę nie reklamuj swojego bloga podając linki, ja naprawdę zaglądam na blogi osób, które zostawiają u mnie po sobie ślad. Jeśli coś mnie zainteresuje - obserwuje, prośba o obserwowanie za obserwowanie naprawdę nie ma sensu, raczej mnie zniechęca, wiec proszę nie rób tego. Proszę szanuj moją przestrzeń.

Ze względu na sporą liczbę wrzucanych linków mimo mojej prośby, aby tego nie robić, postanowiłam, że będę takie komentarze traktować jako spam.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...