Witam cieplutko. Dziś post, do którego napisania zbierałam się już bardzo długo, ale jakoś nie miałam weny.
Jak widzicie w tytule dziś pokażę kosmetyki, które skończyłam. Wiem, że wiele z Was pokazuje zużycie miesiąca, u mnie to nie zdaje egzaminu, bo po prostu nie miałabym co pokazać. Dlatego postanowiłam, że będę zbierać przez jakiś czas i jak już będzie co tu zaprezentować, wtedy machnę notkę.
Moje trzecie denko:
1. Eva Natura, Zioła Polskie Pielęgnacyjny tonik bezalkoholowy. Całkiem przyjemny tonik, delikatny, jednak ja bardziej polubiłam się z tonikiem Uroda melisa i przy nim zostanę. NIE KUPIĘ PONOWNIE, ale właśnie nie dlatego że jest zły, a dlatego że bardziej pasuje mi inny. Zastąpiony właśnie tonikiem Uroda Melisa
2. Szampon Garnier Kwiat Lipy. Szampon stanowczo nie dal mnie. Nie podpasował mojej wrażliwej skórze głowy. Został zmęczony po długim długim czasie. NIE KUPIĘ PONOWNIE. Zastąpiony L'Orealem czarnym z argininą.
3. No36 do stóp, Peeling krem do stóp z naturalnym pumeksem. W denku, ponieważ mi się przeterminował. Ot taki kremik ścierający, nic szczególnego. Stopy sa po nim gładsze, ale cudów nie czyni. NIE KUPIĘ PONOWNIE. Zastąpiony zwykłym peelingiem najczęściej kawową samoróbka :)
4. Oliwka Hipp, której przedstawiać nie muszę. Na stałe zagościła w mojej łazience i zaraziłam nią kilka koleżanek. KUPIĘ PONOWNIE, już kupiłam :) a raczej mam stały zapas w komodzie :)
5. Cetaphil Dermoprotektor MD. To kolejny kosmetyk, który na stałe został w mojej kosmetyczce. Doprowadził moją kapryśna buzie do ładu i bardzo go za to lubię i na jakiś czas na pewno ze mną zostanie. KUPIĘ PONOWNIE. Zastąpiony nowym opakowaniem :)
6. Bioderma Sensibio. Hmm i tu może mnie ktoś mnie zgani, jednak ja nie stałam się fanką tego płynu. Ot płyn jak płyn, z powodzeniem mogę zastąpić go czymś innym choćby Burżujem. Według mnie nie warto wydawać na niego tyle kasy. NIE KUPIĘ PONOWNIE. Zastąpiony ostatnimi czasy oliwka, chociaż nie wiem czy będę kontynuować ta przygodę, bo strasznie mnie wysypało i wydaje mi się ze to właśnie po niej.
7. Revlon Colorstay. Podkład, mój numer jeden. Kocham go za krycie i trwałość! KUPIĘ PONOWNIE a raczej juz kupiłam, bo zawsze gdy buteleczka dobija do dna zamawiam następny.
8. Carmex. Wiśniowa wersja. Pisałam już na blogu o nim i nie będę się powtarzać. KUPIĘ PONOWNIE. Zastąpiony wersją jaśminową, która jest bardzo nie trafiona.
To na tyle. Używałyście czegoś z tych kosmetyków? Czy też macie problem z dobijaniem do dna?
Buziaki, miłej soboty.
:*
Ja też kocham Revlon Colorstay :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze pomyślałaś z tym denkiem, przynajmniej jest co obfocić ♥
Zawsze mam problem z odnalezieniem dna. A zwłaszcza jak mi się podoba opakowanie i tak trzymam, nie wiadomo po co, bo przecież później to już tylko śmieć...
OdpowiedzUsuńJa kiedyś zbierałam opakowania po perfumach, bo były ładne :)
UsuńŁadne zużycia. Lubię ten tonik z Polleny, ale nie mam porównania z Urodą, muszę to nadrobić.
OdpowiedzUsuńWiem wiem bo przecież od Ciebie ściągnęłam :) Spróbuj tego z melisy, jestem ciekawa Twojego zdania :)
UsuńFajne zużycia :) ja też lubię Revlon Colorstay. Jestem ciekawa, jak sprawdzi się u mnie tonik z Evy :)
OdpowiedzUsuń